Palenie papierosów jest złe, niezdrowe i śmierdzące. Rzucałem palenie dwukrotnie, robiłem to z dnia na dzień. Po pierwszym razie wróciłem dobrowolnie, drugi raz, który nastąpił trochę z przypadku, był już definitywnym rozstaniem z fajkami.
Papierosy to bardzo zły nałóg. Palaczom ciężko jest rozstać się z paleniem nie tylko ze względu na uzależnienie od nikotyny ale również z powodu wielu mitów w które wierzą. Jednym z nich jest tycie. Otóż moi drodzy, faktem jest, że palenie powoduje, że nie ciągnie nas do jedzenia, ale to czy faktycznie przybierzesz na wadzę zależy wyłącznie od Ciebie.
Pierwszy raz
Historię mojej metamorfozy opisałem tutaj [kliknij]. Wspomniałem tam o moim uzależnieniu od papierosów. Pierwszy raz palenie rzuciłem w 2008 roku gdy w ciąże zaszła moja żona. Niestety mój rozwód z nikotyną trwał niewiele ponad rok. Wróciłem z własnej woli, dużo pracowałem a papieros był sposobem na przerwę.
Przypadek? Nie sądzę.
Była ostatnia niedziela października 2017 roku, mijał właśnie trzeci tydzień mojej diety. Z każdym dniem coraz łatwiej przychodziło walczenie z samym sobą. Rozpoczynając dietę planowałem rzucić palenie w przeciągu roku, nie spodziewałem się, że cel uda mi się zrealizować znacznie szybciej.
Przygotowywałem się do wyjazdu do szpitala. Spakowałem torbę i rzuciłem do niej paczkę papierosów. Ruszyliśmy do Szczecina. Późnym popołudniem przyjęli mnie na oddział Oddział Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu. Badanie, rozpakowanie... w końcu chwila przerwy. Idę na fajkę.
W torbie pusto. Dzień wcześniej zakupiona specjalnie na tę okazję paczka zniknęła. Rozmawiając przez telefon z żoną, poinformowała mnie, że rano chciała zapalić i (jak to zwykle bywa) zapomniała pożyczonego przedmiotu odłożyć na miejsce. Próby odłączenia kroplówki i sforsowania bramy szpitala w celu odwiedzenia okolicznego sklepu spełzły na niczym. Ostatnią nadzieję wydawał się dobry kolega - ksiądz, który miał mnie odwiedzić i którego poprosiłem o podrzucenie przy okazji paczuszki mentolowych LM-ów.
Papierosy do mnie dotarły... dwa dni później, gdy leżałem po operacji z rurkami wystającymi z kolana i kompletnie nie mogłem się ruszyć z łóżka. Paczka trafiła do torby. Dzień później, gdy otrzymałem wypis ze szpitala i czekałem na tatę, który miał mnie odebrać, popatrzyłem na nieotwartą paczkę papierosów i pomyślałem, że "w sumie to i tak miałem rzucić, wytrzymałem cztery dni, bez sensu jest wracać do palenia".
Pełna paczka papierosów w mojej torbie towarzyszyła mi przez kilka dni. W końcu ją komuś oddałem albo wyrzuciłem. Kilka dni później papierosy kompletnie zniknęły z naszego domu, podobną decyzję do mojej podjęła moja żona, też z dnia na dzień.
Zdjęcie ilustracyjne pochodzi z serwisu Pixabay
0 Komentarze